Ta wyprawa to wyzwanie nawet dla doświadczonych podróżników. Trasa wiedzie przez tundrę, jeziora i góry z dala od cywilizacji i zasięgu telefonu komórkowego. Jednak śmiałkowie wyruszający na taki trekking mają okazję do poznania jednych z najbardziej dziewiczych miejsc na świecie
- Kiedy przeczytałam o szlaku na Grenlandii i dowiedziałam się, że jest to najbardziej z niedostępnych szlaków na ziemi. To pobudziło moją wyobraźnie i chcę sprawdzić jak to jest przemierzyć szlak na który decyduje się niewiele osób. Tam gdzie będziemy wędrować nie będzie zasięgu sieci komórkowej, możemy połączyć się przez satelitę. May do pokonania około 200 kilometrów. Będziemy teoretycznie wędrować od chatki do chatki. Były to chatki przygotowane dla myśliwych, którzy tam polowali. Teraz mogą tam nocować turyści- na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Jeżeli nie będzie miejsca, trzeba będzie spać w namiocie. Na pewno wyzwaniem w tych temperaturach tam będą moskity. Jest ich tam tak wiele, że może to utrudniać poruszanie. Będziemy więc wędrować w moskitierach na głowie. Początek września to będzie ten czas, kiedy pojawią się w nocy przymrozki i liczymy że tych owadów będzie mniej. Kolejnym wyzwaniem będzie wędrowanie przez bagna. Kiedy lodowiec się topi to wokół jezior tworzą się rozlewiska, które trzeba będzie pokonać. Także, trzeba być przygotowanym, że miejscami woda będzie do kostek, albo do kolan przy temperaturze odczuwalnej zero stopni - mówi Anita Krzemińska.
To nie będzie pierwsza wyprawa dla radomianki. Brała udział w narodowej wyprawie do bazy pod Mount Ewerest w 2018 roku, zdobyła Kazbek. Podróżowała także między innymi po Gruzji, Teneryfie, Cyprze i Jordanii.
